wtorek, 7 kwietnia 2020

Co na to Biskup Męczennik?

W słynnym już i uzupełnianym dekrecie bp. Piotra Libery pasterz diecezji płockiej wprowadzane restrykcje w sprawowaniu liturgii Wielkiego Tygodnia legitymuje słowami Biskupa Męczennika:
W podobnych okolicznościach tę samą troskę okazywał mój poprzednik Błogosławiony Arcybiskup Antoni Julian Nowowiejski (preambuła).
Myślę, że szanowni diecezjanie chętnie dowiedzieliby się o jaki konkretnie przykład troski chodzi biskupowi Liberze, bo nie kojarzę, aby za czasów rządów A.J. Nowowiejskiego przechodziła przez Płock jakaś zaraza.
Druga refleksja. Szkoda, że tylko w wygodnych dla bpa Libery momentach "dziejowych" umie odnosić się do "podobnej troski" jak u abpa Nowowiejskiego. Przypomnijmy Czytelnikom parę epizodów, w których bp Piotr, w przeciwieństwie do swojego poprzednika, nie dba o rzeczy elementarne, choćby w sprawach wiary i liturgii oraz zwróćmy uwagę na pewne "niedociągnięcia" w ww. zarządzeniu:
1. W pamiętnym roku 2008, obchodzonym w diecezji płockiej jako "Rok Błogosławionego Antoniego Juliana Nowowiejskiego" podczas Mszy Świętej sprawowanej w płockiej bazylice katedralnej, kilku księży wyszło rozdzielać (ulubione stwierdzenie katolickiej moderny) Komunię Świętą bez ministranta z pateną - profanacja Najświętszego Sakramentu murowana. Z pewnością Biskup liturgista Antoni Julian nie pozwoliłby na taki eksces.
2. Biskup Piotr, zgodnie z zaleceniami władzy PRL-bis=PiS, śmiertelnie zaklina się na nieprzekraczalną w miejscach kultu liczbę 5. Tymczasem w kaplicy seminaryjnej podczas pisania tych słów modli się stale ponad 10 kleryków jednocześnie. Takich miejsc przepisy nie obowiązują, czy coś mi umknęło?
3. W punkcie 1.1. ks. biskup nobilituje posługę ministrantów (ale tylko pełnoletnich i tylko trzech) i organisty. W wielu parafiach diecezji można się bez tych osób obyć (choćby z powodu braku chętnych do nisko opłacanej pracy organistów), ale w podczas Triduum ich posługa wypełnia znamiona liturgii sprawowanej "godnie". Cudnie.
4. Nie do końca wiadomo (ks. biskup nie wyjaśnia), kto ma pilnować nieprzekraczalnej liczby 5 wiernych podczas np. adoracji w Wielki Czwartek, Piątek i Sobotę. Ale to przecież nie jego zmartwienie tylko proboszczów, niech kombinują. Może ustawią straż zamiast przy grobie Pańskim,  to przy wszystkich drzwiach wejściowych do świątyń.
5. Czy Arcybiskup Nowowiejski nawet podczas największej pandemii pozwoliłby na przyjmowanie Komunii na rękę? Z pewnością NIE! Bp Piotr usilnie zaleca ten sposób, zapominając o ewidentnym niebezpieczeństwie profanacji Najświętszego Sakramentu! Księże Biskupie - nie godzi się! Pan Jezus nie zaraża!
6. Liturgiczny Nobel należy się autorowi modlitwy, którą każe się obligatoryjnie dołączyć do mszału w ramach liturgii Wielkopiątkowej. Pomijam fakt, że to upadek wszelkich liturgicznych i prawowiernych obyczajów, żeby biskupi dorzucali kiepskie teologicznie formułki do tak istotnej księgi jak mszał... Cytuję modlitwę z pkt. 4.2 zarządzenia:
Módlmy się za tych, którzy cierpią z powodu pandemii na całym świecie oraz za wszystkich, którzy opiekują się nimi i walczą z chorobą, aby nie utracili nadziei.
Modlitwa w ciszy. Po niej kapłan śpiewa:
Boże, Twoja wola kieruje wszystkimi chwilami naszego życia, † przyjmij modlitwy, które składamy za chorych braci i siostry oraz opiekujących się nimi, aby wyprosić dla nich Twoje miłosierdzie, * i przemień naszą obawę w radosne dziękczynienie. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen”.
Zdaje się, że autor modlitewki zapomniał o tysiącach zmarłych z powodu obecnej zarazy (o nich ani słowa!), za to odwołuje się do nadziei (nie bardzo wiadomo na co) i do miłosierdzia Bożego, które nijak się ma do cierpiących i opieki nad nimi, chyba że w domyśle niechybnie zmierzają ku śmierci. Ks. Biskup w pkt. 15.11 jeszcze raz wzywa... (do skutku! :)
wszystkich, zarówno duchownych, jak i świeckich, do unikania zabobonnego i magicznego podejścia do wiary w czasie pandemii...
...nie wyjaśniając ani słowem, co ma na myśli. Z drugiej zaś strony, czy sformułowanie przemień naszą obawę w radosne dziękczynienie nie jest wyrazem takiego właśnie magicznego podejścia do wiary? Od strachu, lęków do dziękczynienia daleka i wyboista droga, a może nawet niemożliwa. Bo chyba nie ma na myśli autor modlitewki wzbudzić radosnego dziękczynienia u rodzin osieroconych stratą najbliższych w wyniku pandemii? A nie, sorry, dziękować radośnie i w podskokach mają ci, którzy przeżyli! Że też na to nie wpadłem. (...)
 Czasami warto 5 razy zastanowić się, zanim wypuści się gniota...
7. Absurd goni absurd. Ks. biskup zamyka na czas Triduum kościoły dla wiernych (no może w porywach do 5 w ciągu dnia - pod strażą), ale prosi proboszczów, aby własnym sumptem wydrukowali kartki z modlitwami, żeby ludziska mogli z nich wyczytać formułki przy stole wielkanocnym. Kto ma je wziąć do domu? Garstka wiernych, którzy odważą się (ośmielą się) przyjść w Wielką Sobotę do kościoła? A może ministranci w kitlach (3 pełnoletnich) popędzi przez parafię z karteczkami i wrzuci do skrzynek na listy?

Czy takiej właśnie troski od biskupa Piotra Libery oczekiwałby dziś abp. A. J. Nowowiejski?
Śmiem wątpić.

Nie mam siły dalej punktować, więc resztę, drodzy parafianie dośpiewajcie sobie sami. Wszak macie na to w czasie zarazy mnóstwo czasu.

Mimo wszystko Błogosławionej Paschy!