Trwanie w umiłowaniu liturgii
było niewątpilwie udziałem całej kapłańskiej posługi Płockiego Męczennika.
Świadkowie Mszy Świętych sprawowanych przez Błogosławionego z podziwem
wspominają chwile spędzone w Bazylice Katedralnej, podczas "imponujących
celebracji biskupich", przepełnionych serdeczną modlitwą. Dostrzegał
bowiem nasz Patron w liturgii nie tylko zespół rytów, które należy godnie
sprawować, pragnął o wiele więcej - wzniesienia ku Niebu serc zwyczajnych ludzi.
[artykuł ukazał się jako: A.
Matyszewski, Elementy duchowości liturgicznej we „Mszy Świętej” arcybiskupa
Antoniego Juliana Nowowiejskiego, „Studia Płockie” 36 (2008), s. 79-95.]
Elementy duchowości liturgicznej
w „Mszy Świętej” błogosławionego arcybiskupa
Antoniego Juliana Nowowiejskiego
Liturgia jako życiowa funkcja
samourzeczywistniania się Kościoła łączy się ściśle z codziennym życiem
chrześcijanina. Codzienność ta, przepojona Bożym Duchem, promienieje na
wszystkich, którzy pragną zbliżać się do Źródła i karmić Chlebem na życie
wieczne.[1] Trwanie w umiłowaniu liturgii było niewątpliwie udziałem całej
kapłańskiej posługi Płockiego Męczennika. Świadkowie Eucharystii sprawowanych
przez Błogosławionego z podziwem wspominają chwile spędzone w bazylice katedralnej,
podczas „imponujących celebracji biskupich”,[2] przepełnionych serdecznej
modlitwą.[3] Dostrzegał bowiem nasz Patron w liturgii nie tylko zespół rytów,
które należy godnie sprawować, pragnął o wiele więcej – wzniesienia ku Niebu
serc zwyczajnych ludzi.[4]
W osobie Arcybiskupa, teologa
myślącego i rozmodlonego,[5] dostrzegamy głęboką duchowość, z którą wkraczał w
progi Bożego Domu. Duchowością przepajał również celebrowaną przez siebie
liturgię. Był on bowiem kapłanem, który z oddaniem wnikał w ducha czynności
liturgicznych, stanowiącej dla Jubilata „symbol, znak czegoś wewnętrznego,
duchowego, będącego duszą liturgii”.[6] Ksiądz Antoni od początku swej drogi
kapłańskiej konsekwentnie wprowadzał w życie dewizę M. Gatterer’a, „Chodzi o
to, by wewnętrzną treść czynności liturgicznych ująć umysłem i sercem”.[7]
Zagadnienie podjęte w tytule
artykuły przeprowadzimy w oparciu o kilka wektorów. Pierwszy z nich ukierunkuje
nas na kontekst pasterskiej posługi A. J. Nowowiejskiego, poprzez ukazanie
myśli pioniera XIX-wiecznej odnowy liturgicznej we Francji, Prospera
Guérangera, który odegrał niebagatelną rolę w kształtowaniu się myśli i
duchowości liturgicznej u Biskupa z Płocka. Następnie dokonamy wyjaśnienia
kluczowego terminu „duchowość liturgiczna”, jego genezę i etapy rozwoju.
Podstawę dla naszych rozważań stanowi monumentalne dzieło A. J. Nowowiejskiego
„Msza Święta”. Ze względu jednak na wymogi redakcyjne oraz fakt, że najwięcej
duchowych odniesień Autor czyni we „Wstępie” do swojego opracowania poprzestaniemy
na ukazaniu „wnętrza” liturgii eucharystycznej na podstawie zawartych tam
treści. Dokonując refleksji na temat duchowości liturgicznej wskażemy na istotę
Mszy świętej, jej rozumienie przez bł. Antoniego, wymiar duchowy celebracji
eucharystycznej oraz wypływające z niej owoce.
1. U
początku XIX-wiecznej odnowy liturgicznej
Podstawowe założenia „czynnego uczestnictwa”
w misterium chrześcijańskim, tak silnie podkreślane zwłaszcza przez posoborową
odnowę liturgii, nie zawsze akcentowały wymiar duchowości.[8] W historii
Kościoła zaznaczył się deficyt formacji liturgicznej, który w pewnej mierze
tłumaczy potrzebę podjęcia zagadnień duchowości liturgicznej na Soborze
Watykańskim II.[9]
Pytając o „wnętrze” liturgii i
jej postrzeganie na początku ubiegłego stulecia, a więc w okresie wzmożonej
aktywności pisarskiej Płockiego Kapłana, musimy cofnąć się do pierwszej połowy
wieku XIX, kiedy to na Zachodzie Europy zaczęły dawać o sobie znać idee
reformatorskie, związane z odnową liturgiczną. Impuls pionierski wyszedł z
Solesmes, opactwa założonego przez Prospera Guérangera (1805-1875), inicjatora
ruchu liturgicznego we Francji.[10] Umiłowanie liturgii, pogłębione studium nad
kultem chrześcijańskim, a także duchowość wielkiego Opata inspirowały
arcybiskupa Nowowiejskiego, będącego niewątpliwie entuzjastą jego idei, które
pragnął zaszczepiać na gruncie polskim.[11]
Zasadniczy rys działalności Sługi
Bożego, Prospera dom Guérangera naznaczony był umiłowaniem Kościoła i potrzebą
przebudzenia religijnego i moralnego. Opat z Solesmes, niekwestionowany mistrz
w dziele pogłębienia liturgii i ukazania jej duchowego oblicza, zmierzał do
odnowienia duchowości ewangelicznej zagrożonej przez naturalizm i liberalizm.
Swoje postulaty pragnął oprzeć na umocnieniu i ożywieniu pozycji liturgii
rzymskiej. Był bowiem przekonany, że liturgia jest najlepszą szkołą modlitwy i
życia chrześcijańskiego.[12] Dążył jednocześnie do ułatwienia wiernym
zrozumienia modlitwy liturgicznej, zapraszając ich: „otwórzcie szeroko wasze
serca, dzieci Kościoła katolickiego, przyjdźcie modlić się modlitwą waszej
Matki”.[13]
Podobnie jak Guéranger był
Nowowiejski zafascynowany bogactwem skarbów liturgicznych i podobnie jak on
pragnął otworzyć przed wiernymi drogę ku prawdziwej wierze i doskonałej
miłości.[14] J. Decyk podsumowując bogate piśmiennictwo Arcybiskupa stwierdził,
że „przez swoje publikacje chciał on nauczyć kapłanów i wiernych właściwego
pojmowania liturgii, wczuwania się w nią i uczestniczenia w niej”.[15] Cel ten
zamierzał osiągnąć poprzez rozważania historyczne, wyjaśnienie tekstów,
symboli, obrzędów oraz znaczenia poszczególnych przedmiotów używanych w
liturgii. Ta swoista metodyka liturgiczna miała doprowadzić do duchowego
rozumienia treści liturgii przez wiernych nie tylko w diecezji, lecz także w
całej Polsce.[16]
2.
Pojęcie duchowości liturgicznej
Duchowość ma swoje źródło w teologii Nowego
Testamentu, zwłaszcza w pismach Pawłowych. Chrześcijanin obdarzony Duchem Bożym
nazywany jest homo spiritualis (1Kor 2,10-16), pneumatikos. Rzeczownik
spiritualitas oznacza egzystencję człowieka „określaną” nie przez „ciało”, lecz
przez Ducha. Tak pojmowano duchowość, począwszy od V w. aż do późnego
średniowiecza. Francuski termin spiritualité od XIII w. rozumiano prawie
wyłącznie w sensie prawniczym. Po raz pierwszy w XVII stuleciu św. Franciszek
Salezy uczynił z tego słowa terminus technicus na oznaczenie personalnego
związku z Bogiem.[17]
Współcześnie pojecie „duchowość”
nie jest jasno określone. Brak powszechnie przyjętej definicji. W naszym
przypadku chodzi nie o duchowość w sensie dyscypliny teologicznej (theologia
spiritualis) czy o międzydyscyplinarne jej rozumienie jako nauki Querschnitt
(traktowanie duchowości jako nauki „przekrojowej” poprzez wszystkie zjawiska
danej epoki), lecz o duchowość doświadczoną, przeżytą, duchowość jako formę
życia.[18]
Duchowość ta zasadza się na życiu
i miłości samoudzielającej się Trójcy Świętej w jej najpełniejszej formie w
Jezusie Chrystusie.[19] Duchowość liturgiczna jest więc udziałem wspólnoty
wierzących w Boga w stwórczej i przekształcającej miłości Bożej w stosunku do
świata; udziałem w łasce Pana, którą „szczodrze wylał w postaci wszelkiej
mądrości i rozumienia przez to, że nam objawił tajemnicę swej woli według swego
postanowienia, które przedtem w Nim powziął dla dokonania pełni czasów” (Ef 1,
9-10). W sercu tej duchowości znajduje się Misterium Paschalne Chrystusa.
Drugi człon hasła: liturgiczna –
domaga się dopowiedzenia. Liturgię rozumiemy tu również nie w sensie dyscypliny
teologicznej (liturgika), lecz doświadczenia liturgii, służby Bożej przeżywanej
przez Mistyczne Ciało Chrystusa: jego Głowę i Ciało, w uobecnianiu się w
znakach kapłańskiego działania Chrystusa, w którym dokonuje się uświęcenie
człowieka i uwielbienie Boga.[20]
Normą, kryterium i celem
chrześcijańskiego życia jest Chrystus, wspólnota z Nim i przez Niego w mocy
Ducha Świętego. Właśnie w liturgii najpełniej ujawnia się uświęcające działanie
Chrystusa. Jest ona uprzywilejowanym miejscem obecności i działania Chrystusa
(actio sacra praecellenter), z którym nie może się równać żadne inne działanie
Kościoła.[21] Duch Święty jest źródłem obecności Chrystusa i komunii z Nim.
Liturgia pozostaje miejscem życia duchowego wszystkich.[22] Ma tu zastosowanie
odróżnienie pomiędzy „pobożnością” obiektywną, której działanie nie jest
zależne od woli człowieka, a „pobożnością” subiektywną – pewnymi formami
uwielbienia Boga przez działanie człowieka. Pobożność subiektywna, zwana także
prywatną, jest konieczna dla odpowiedniego włączenia się w Misterium Paschalne
Chrystusa uobecniające się w mocy Ducha Świętego w liturgii. Charakterystyczne
jest stwierdzenie Sacrosanctum Concilium w nr. 9 i 10: „Liturgia nie wyczerpuje
całej działalności Kościoła. Zanim bowiem ludzie będą mogli zbliżyć się do
liturgii, muszą być wezwani do wiary i nawrócenia... Liturgia jednak jest
szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła i zarazem jest źródłem, z
którego wypływa cała jego moc”.[23]
Związek pomiędzy liturgią i
życiem chrześcijańskim jest konieczny, jest to związek z całym życiem
chrześcijańskim, ze wszystkimi jego dziedzinami. Relacja ta nie może być
przerwana. Niemniej jednak istnieje różnica między nimi. Sprawowanie liturgii
nie jest zależne od dziedzin życia. Całe życie zawiera się w liturgii, ale nie
w bezpośrednim doświadczeniu. Liturgia nie ma na uwadze np. troski o wyżywienie
człowieka, śpiew w liturgii nie jest bezpośrednią troską o muzykę. Poprzez
działania symboliczne liturgia umożliwia życie, sprzyja życiu, „żywi” je, w
języku scholastyki mowa jest o „informowaniu” (rozumienie filozoficzne, od:
forma – materia, kształtowanie życia). Uobecnienie się czynu zbawczego w
liturgii zmierza do tego, by chrześcijanie wyrażali poprzez swoje życie
Misterium Paschalne – vivendo exprimant.[24]
Skoro Misterium Paschalne jest
sercem życia chrześcijańskiego, powstaje pytanie, czy należy mówić o
duchowości liturgicznej, czy raczej pozostać przy określeniu duchowość
chrześcijańska. Ciągle toczy się dyskusja na ten temat.[25] Jedni z autorów
opowiadają się za duchowością liturgiczną określają jej charakterystyczne
cechy, odróżniające ją od innych form duchowości. Stanowisko takie wiąże się z
rozumieniem samej liturgii, którą redukowano do zespołu rytów i ceremonii czy
walorów estetycznych. Odkrycie głębi liturgii dzięki Ruchowi Liturgicznemu i KL
prowadzi do traktowania liturgii jako źródła życia chrześcijańskiego. Za B.
Neunheuserem można powiedzieć, że duchowość liturgiczna to każda całościowa
postawa chrześcijańska (Gesamthaltung), która uznaje wyjątkowe miejsce
liturgii i dostrzega w niej źródło i szczyt chrześcijańskiego życia na drodze
do wypełnienia się w królestwie Ojca.[26]
Każda duchowość autentycznie
chrześcijańska ma źródło i szczyt w rzeczywistości liturgiczno –
sakramentalnej; życie duchowe ma swój początek, rozwija się i dochodzi do
doskonałości przede wszystkim w liturgii.
Pod względem historycznym
odróżnia się kilka etapów czy epok rozwoju duchowości liturgicznej A. Triacca
wylicza następujące:
1. Pierwsza epoka to początki
Kościoła, kiedy istniała ontologiczna i życiowa jedność pomiędzy życiem
chrześcijańskim i liturgią. Duchowość była przeniknięta liturgią. To złoty wiek
duchowości liturgicznej, zróżnicowany w zależności od metropolii.
Potwierdzeniem tego są np.: „De mysteriis”Ambrożego, „Katechezy mistagogiczne”
Cyryla (Jana) Jerozolimskiego, „Homilie” Leona Wielkiego i in.
2. Druga epoka odpowiada, ogólnie
mówiąc, wiekom średnim. W epoce tej zachowano pewne dziedzictwo starożytności,
próbowano je łączyć z nowymi prądami, utrzymano jednak jedność ideologiczną
duchowości liturgicznej z życiem chrześcijańskim. W X-XI w. doszło do
rozdzielenia teologii rozumianej jako nauka o realności Boga i życia
chrześcijańskiego skoncentrowanego na życiu trynitarnym, tj. na realności Boga
w życiu codziennym. W tej epoce powstały szkoły duchowości, które równocześnie
były jednak substytutami liturgii, uwypuklały pobożne praktyki różnego rodzaju.
3. Trzecia epoka obejmuje czasy
scholastyki, humanizmu i renesansu aż do reformacji i kontrreformacji. W tym
okresie dostrzec można pewną kontynuację profilu ze starożytności
chrześcijańskiej – szczególnie w grupach elitarnych (zakony, bractwa,
poszczególne osoby), ale także pogłębienie rozdziału pomiędzy życiem
chrześcijańskim i liturgią.
4. Czwarta epoka to czas po
Tridentinum, naznaczony tendencją do powrotu do źródeł, ożywieniem życia
sakramentalnego i, w konsekwencji, liturgii. Była to jednak tendencja bardziej
teoretyczna niż realizowana w życiu, zawarta raczej w dokumentach kościelnych
niż w praxis.
5. Piąta epoka to początki Ruchu
Liturgicznego (Pius X; L. Beauduin – Malines 1909) i różne jego etapy,
zakończone wydaniem KL. W związku z tym wspomnieć należy takie postaci, jak: C.
Marmion, I. A. Schuster (Mediolan), teologów: R. Guardiniego, I. Herwegena, O.
Casela, P. Parscha. Stanowisko KL nie pozostawia wątpliwości, że istnieje jedna
duchowość Kościoła, bez etykietek: benedyktyńska, bazyliańska, dominikańska,
franciszkańska, ignacjańska, devotio moderna, salezjańska itd. Chodzi o
duchowość liturgiczno – sakramentalną, w której swój sens i źródło mają inne
szczegółowe określenia. Stanowisko to nie oznacza „zniesienia” tych form tradycji
kościelnej ani uznania, że duchowość liturgiczna jest tylkofermentum dla innych
form.[27]
Jeżeli liturgia jest źródłem i
szczytem duchowości liturgicznej, to z pewnością jej charakterystycznymi
cechami są teofaniczność (objawianie działania Boga) i chrystocentryzm. Jest to
duchowość eklezjalna, wspólnotowa, a równocześnie personalistyczna. Lud Boży
zjednoczony głębiej z Chrystusem w mocy Ducha Świętego dąży wspólnie do domu
Ojca, pomaga sobie w drodze, w znoszeniu siebie nawzajem dla budowania Ciała Chrystusa.
Duchowość liturgiczna charakteryzuje się też nasyceniem biblijnym, jest
sakramentalna, tzn. opiera się na słowie Bożym i sakramentach, szczególnie
Eucharystii, angażuje, tak, jak liturgia, całego człowieka.[28]
3.
Istota Mszy Świętej
„Wykład liturgii Kościoła katolickiego” był
dziełem zakrojonym na wielką skalę, miało bowiem obejmować całokształt kultu
chrześcijańskiego.[29]Zrządzeniem Bożej Opatrzności stało się jednak inaczej i
ostatnim zachowanym dla potomności tomem „Wykładu” jest „Msza święta”. Cudem
ocalały w pożodze wojennej rękopis doczekał się wydania drukiem dzięki
staraniom ks. Tadeusza Żebrowskiego w 2001 r.,[30] tj. w sześćdziesiątą
rocznicę męczeńskiej śmierci Pioniera odnowy liturgicznej w Polsce
międzywojennej.
Kres ziemskiego życia wybitnych
osobowości znaczony jest często ich ostatnimi przemyśleniami czy dokonaniami.
Zapisane na chwilę przed śmiercią słowa, odczytywane przez potomnych urastają
do rangi duchowego testamentu. Zadziwiające podobieństwo w tym względzie wyraża
dwóch świętych mężów: bł. Antoni Julian i Sługa Boży Jan Paweł II. Dla Biskupa
Płockiego ostatnim pisanym dziełem życia okazał się piąty tom „Wykładu”
poświęconego Mszy świętej, dla Ojca Świętego zaś, wielkiego Polaka z przełomu
drugiego i trzeciego tysiąclecia encyklika „Ecclesia de Eucharistia” (2003).
Obaj wybitni mężowie, dając świadectwo prawdzie,[31] poręczyli swoim życiem i
umiłowaniem Misterium eucharystycznego, że cześć oddawana świętym Postaciom na
ziemi przeradza się w wieczne uwielbienie składane Bogu Ojcu przez Jezusa
Chrystusa w Duchu Świętym.
Mimo obszerności, liczącego ponad
1600 stron dzieła Arcybiskupa, „Msza święta” została utrzymana w konwencji
wykładu w dużej mierze historycznego i rubrycystycznego. Duchowe znamię
otrzymuje Eucharystia w obszernym Wstępie, na którym pragniemy oprzeć nasze
rozważania.
Pierwsze słowa opracowania
ukazują głęboką pokorę Autora „Wykładu” i jego zachwyt nad Najwyższym Wyrazem
miłości Boga do człowieka; jednocześnie ukierunkowują czytelników na duchowe
treści Mszy świętej, przez które Płocki Liturgista pragnie ich przeprowadzić:
„Należałoby na klęczkach pisać wykład obrzędów ofiary mszalnej, która
przedstawia, wyraża i streszcza wszystką wielkość, piękność i wspaniałość
religii Bożej”.[32]
Słyszymy następnie pierwszą definicję
Eucharystii z jej specyficznym duchowym rysem: „Ofiara Mszy świętej jest chwałą
nieba, zbawieniem ziemi i czyśćca, postrachem piekła. W ofierze tej zawiera się
wszystko, co najgodniejsze podziwu aniołów i ludzi. Ona jest skarbem wszystkich
łask, zapewnieniem nieśmiertelności, przypieczętowaniem dobrodziejstw, jakie
Pan Bóg kiedykolwiek nam uczynił”.[33] A zatem do potrójnej rzeczywistości
egzystencji pozaziemskiej, na które Eucharystia oddziałuje, Autor włącza
doczesne życie ludzi, dla których Msza św. jest „skarbem wszystkich łask”.[34]
Wyprzedzając o wiele lat zapisy
zawarte w soborowej Konstytucji o Liturgii, A. J. Nowowiejski dowodzi, iż
wszelkie sakramenty i nabożeństwa stanowią „jakoby tylko przygotowanie” do
ofiary Mszy świętej, będącej „słońcem chrześcijańskiej służby Bożej”.[35] Słowa
te korelują ze wspomnianym już odniesieniem do liturgii i jej najpiękniejszym
ucieleśnieniem – Eucharystii, będącej „źródłem” i „szczytem” działalności
Kościoła.
„Ona to, pisze dalej Arcypasterz,
zamienia kościoły nasze na Kalwarię i niebo. Tu Baranek Boży jest ofiarowany i
adorowany (…). Duchy błogosławione ze drżeniem i czcią stoją przy naszych
ołtarzach”.[36]
Przed podjęciem się kolejnych
refleksji nad tajemnicą Eucharystii Płocki Męczennik przyznaje się do własnej
ułomności i niedoskonałości dzieła, którego się podjął. Jedynie łasce Bożej
zawdzięcza możliwość zgłębiania i wyjaśniania „tyle czynności i tak wielkich
rzeczy”.[37]
W Eucharystii bł. Antoni
dostrzega „majestat Boga” i „Wieczernik”. Nad tymi rzeczywistościami pragnie
pochylać się z właściwą „intencją serca”. Od czytających jego dzieło oczekuje
zrozumienia i łaskawego spojrzenia, po śmierci zaś prosi o modlitwę i
westchnienie „przed miłosiernym Sędzią”.[38]
Zdaniem Płockiego Liturgisty w
Eucharystii oddajemy cześć Najwyższemu Bogu, która wyraża się poprzez cztery
akty: uwielbienie, dziękczynienie, prośbę i przejednanie.
Uwielbienie Stwórcy właściwe jest
istotom rozumnym, które „wszędzie i zawsze odczuwają swą zależność od Boga”,
pragnąc „uznawać, podziwiać i wychwalać Jego najwyższy i najświętszy Majestat,
i władzę”.[39] Skoro Bóg chce zbawiać nas we wspólnocie – korząc się przed Jego
„niepojętą wielkością i dostojeństwem” – mamy „prowadzić do Niego bliźnich”. A
zatem liturgia ma wymiar nie tylko duchowy, ale również katolicki i apostolski.
Uczestnicy „spotkań”
eucharystycznych powinni mieć świadomość, że Bóg jest „niewyczerpanym Źródłem,
z którego każdy datek dobry i dar doskonały wypływa”.[40] Przechodząc do
zasadniczego charakteru Mszy świętej przejawiającego się w jej wymiarze
dziękczynienia Arcybiskup zauważa z pokorą, iż „wszystko, czym jesteśmy, co
mamy i co możemy, tak w porządku natury, jak i łaski, pochodzi z przeobfitości
łaski Bożej. Za te dary i łaski niezliczone, jakie otrzymaliśmy dotąd i
otrzymujemy codziennie, należy się Bogu, jako najlepszemu Dobroczyńcy naszemu
dziękczynienie serdeczne”.[41]
Trwając przed Panem na modlitwie,
jako Jego dzieci, możemy mieć ufność, że wysłuchuje On wszystkich próśb
zgodnych ze swoją wolą,[42]ponieważ „wszelkie dobro, jakiego tylko oczekiwać i
jakie wyżebrać możemy, jest również w posiadaniu nieskończenie szczodrobliwej
ręki Boga; i dlatego powinniśmy zwracać się do Niego z pokorną o wszystko
prośbą”.[43]
Pośród modłów zanoszonych przed
tron Najwyższego nie może zabraknąć elementów przejednania „obrażonego i
zagniewanego” Boga przez odpowiednie zadośćuczynienie. Jest ono niezbędne ze
względu na odwrócenie się od Boga na skutek grzechu obciążającego ludzi winą,
przez który zasługujemy na karę.[44]
Najdoskonalsze i najsolenniejsze
wyrażenie wymienionych „aktów czci Bożej” dokonuje się w Eucharystii, będącej
„najprzedniejszą cnotą naszą, liturgią ofiarniczą, oddającą Bogu cześć należną
i uświęcającą ludzi”. Widzimy zatem zręby podanej przez Biskupa kolejnej
definicji Mszy św., która to Ofiara, sacrificium (święta czynność) jest
czynnością religijną, „w której poświęcamy Bogu rzecz widzialną, niszczymy ją,
przeobrażamy, w celu uznania z jednej strony najwyższego majestatu i
zwierzchnictwa Boga, z drugiej – całkowitej od Niego zależności i
poddaństwa”.[45]
Bezpośredni odbiorcy, a zarazem
uczestnicy Ofiary eucharystycznej wezwani są do składania swojego życia na
ołtarzu Pańskim poprzez „wewnętrzną ofiarę serca”. Dar ten jako „zewnętrzny akt
woli czerpie swą wartość przede wszystkim z godności i wewnętrznej pobożności
ofiarującego”, a jego złożenie symbolizuje, że „Bóg posiada najwyższe prawo
własności, najwyższą władzę zwierzchnią, i że człowiek, zależny i podległy Bogu
jest obowiązany i gotowy poświęcić, i oddać Stwórcy nawet życie własne”.[46]
To ścisłe zjednoczenie z
Chrystusem eucharystycznym, wiecznym Kapłanem,[47] który daje życie za
owce,[48] znalazło swoje piękne odzwierciedlenie w ostatnim etapie ziemskiej
wędrówki Błogosławionego. Podobnie jak jego Mistrz – Liturg, Alfa i Omega,
Pierwszy i Ostatni[49] – oddał swoje życie na przejednanie obrażonej
sprawiedliwości Bożej (sacrificium propitiatorium).[50] Ofiarą złożoną na
ołtarzu Tego, który do końca nas umiłował,[51] dał Arcypasterz wyraz ukochania
bez reszty swojego Boskiego Odkupiciela, którego czcił celebrując z wielkim
oddaniem „niebiańskie” misteria.[52]
4.
Duchowy wymiar liturgii eucharystycznej
Eucharystia będąca „najwyższym wyrażeniem
kultu”[53] wzięła swój początek od całopalnych ofiar żydowskich, w których
najczęściej składano baranka.[54] „Baranek ten, jako żertwa, był figurą
Chrystusa Pana, który był nie tylko kapłanem ofiarującym, ale i darem ofiarnym
jednocześnie. Chrystus ofiarował samego siebie, życie swe, tj. naturę ludzką
połączoną w jednej osobie z odwiecznym Słowem, Ciało swe i Krew swoją na
drzewie krzyża świętego. Bóg duszę swą za nas położył. (…) Jest kapłanem i
składa ofiarę, bo działa swobodnie i dobrowolnie oddaje swe życie; jest
ofiarowanym Barankiem, bo cierpi mękę, ponosi śmierć i umiera na chwałę
Boga”.[55]
Wyjaśnienie duchowego wymiaru
liturgii eucharystycznej Autor „Wykładu” kontynuuje w oparciu o biblijne
odniesienie do kapłana Melchizedeka. Uzasadniając wyższość ofiary Boskiego
Arcykapłana zauważa, iż Chrystus Król i sprawca wszelkiej sprawiedliwości i
miłości[56] składać będzie ofiarę aż do skończenia świata, „a i wówczas nawet,
gdy dzieło odkupienia zakończy się zwycięsko, On, jako chwalebna Głowa Kościoła
triumfującego, nie przestanie składać na cześć Boga w Trójcy Świętej Jedynego,
ofiarę chwały, uwielbienia i dziękczynienia przez wieczność całą”.[57]
Dokonując porównania ofiar
starotestamentalnych z ofiarą „nowego zakonu” Biskup Płocki twierdzi, że jest
ona „daleko doskonalsza. Figury ustąpiły, przyszła rzeczywistość. Zamiast
baranka bez zmazy ofiarujemy Baranka Bożego, który gładzi grzechy świata. (…)
Ofiara ta (…) jest ofiarowaniem rzeczy zewnętrznej, z pomocą której ludzie
oddają się Bogu, swemu początkowi i końcowi”.[58]
Sporo duchowych odniesień
napotykamy w zastosowanym przez Arcybiskupa rozróżnieniu między „ofiarą
wieczernikową” a „ofiarą krzyżową”.[59] Ta ostatnia „miała na celu pozyskanie
zasług i ceny dla odkupienia świata”; raz złożona przez Zbawiciela wysłużyła
„niewyczerpane bogactwa zadośćuczynienia i zasługi w celu odkupienia rodzaju
ludzkiego”; w niej „wytrysło źródło niewyczerpane zbawienia wiecznego”; ona też
„jest najdoskonalsza ze wszystkich, już to ze względu na ofiarującego i ofiarę,
już to ze względu na doskonałość i ilość skutków”.[60]
Spośród duchowych owoców „ofiary
ołtarzowej” Biskup zwraca uwagę na jej przeznaczenie, mocą którego wydzielane
są każdemu z ludzi „ze skarbca zasług wszelakich” łaski wysłużone na krzyżu.
Owoce, pozostające w zasięgu uczestników Ofiary są „daleko obfitsze niż innych
środków łaski. Albowiem Eucharystia jest końcem i uzupełnieniem sakramentów,
streszczeniem tajemnic wcielenia i odkupienia”.[61]
Rzeczywistość celebracji
eucharystycznych w okresie pasterskiej posługi bł. Antoniego mogła być przez
jej odbiorców postrzegana jako zestaw niezrozumiałych czynności. Płocki
Męczennik stara się zatem ukazać wiernym bliższy im wymiar ofiary krzyżowej
Zbawiciela, wraz z którą uczestnicy świętego zgromadzenia, jak poucza
Arcybiskup, „ofiarują Stwórcy samych siebie z ciałem i duszą, swe prace,
cierpienia i modlitwy”,[62] a „mistyczne Ciało Zbawiciela z wielu członków
złożone” ofiarowane jest na ołtarzu razem z Jego „prawdziwym i naturalnym
Ciałem”.[63]
Pochylając się nad kulminacyjnym
momentem Mszy świętej – konsekracją chleba i wina – biskup Antoni mówi o
mistycznym przelewie Krwi Pańskiej, a oddzielne „przedstawienie” Ciała i Krwi
Chrystusa poprzedzone słowami „Bierzcie i jedzcie…bierzcie i pijcie…” nazywa,
zgodnie z wykładnią Ojców Kościoła – „mieczem duchownym, rozumnym i
niewidzialnym zabijającym Baranka ofiarnego”.[64]
Przywołując słowa św. Grzegorza z
Nyssy bł. Arcybiskup zaznacza, iż „Chrystus oddał się tajemniczo na ofiarę za
nas. On, który jest zarazem Kapłanem i Barankiem Bożym. I kiedy to uczynił?
Podczas Ostatniej Wieczerzy; albowiem dawszy zgromadzonym uczniom swe Ciało na
pokarm i Krew swą na napój oświadczył wyraźnie, że ofiara Baranka już ukończona
została. (…) już to Ciało było ofiarowane w niewypowiedziany i niepojęty
sposób, jaki podobało się wybrać Zbawicielowi, który wszechmocnością swoją
dokonał tej tajemnicy świętej”.[65]
Czynności obrzędowe, właściwe
liturgii eucharystycznej („ruchy, pokłony, klękania”), będące dopełnieniem dla
istotnych części Mszy świętej pozostają na usługach duchowości liturgicznej.
Znaki i gesty towarzyszące celebracjom posiadają znaczenie wewnętrzne, np.:
„dym kadzidła wznoszący się ku niebiosom”.[66] Wszystkie ceremonie („z ruchami
poważnemi i pięknymi rąk, nóg, twarzy, oczu, cała postawa ciała itd.) miały
pobudzać do pobożności, nauczać, zabezpieczać przed wpływami ducha ciemności.
Czynności liturgiczne arcybiskup Nowowiejski klasyfikuje według trzech
kategorii: 1. otaczające Mszę „największą czcią i przystojnością” (np.: sposób
poruszania się kapłana, żegnania się, błogosławienia ludu); 2. wyrażające
uczucia religijne (np.: pochylenie się, klękanie); 3. wyrażające tajemnicę
wiary i życia chrześcijańskiego (np.: połączenie wody z winem, podniesienie
rąk, złamanie Hostii, światło, kadzenie).[67]
Wychodząc od średniowiecznej
epoki liturgicznego symbolizmu poprzez zrodzony w XVIII w. ruch liturgiczny,
propagujący tłumaczenie obrzędów w sposób naturalny, Pasterz Płocki dowodzi, iż
wiele ceremonii, choć powstały „z konieczności lub przystojności, (z czasem)
nadano im znaczenie mistyczne, aby dawały naukę lub stały się modlitwą”.[68]
Wyjaśniając powody, „dla których
na cześć świętych składamy Ofiarę mszalną” Biskup Płocki przywołuje również
duchowe aspekty kultu świętych:
„Mając szczęście wraz z aniołami
i świętymi należeć do jednego Ciała mistycznego i rozumiejąc, że sami, pokorą
głęboką przejęci, jesteśmy niegodnymi składania tak wielkiej Ofiary, uciekamy
się do nich, aby naszą niedoskonałość i niegodność dopełnili”.[69]
Kościół wspominający codziennie
swoich świętych, sprawia, że Ofiara mszalna staje się milszą Bogu. Święci
wstawiają się za nami do Boga; dzięki nim „uzyskujemy łaskawość i miłosierdzie
Boże; nie dlatego, aby pośrednictwo Chrystusowe nie wystarczało, lecz aby
dobroć Boża względem nas okazała się łaskawszą”.[70]
Zdaniem Liturgisty przydajemy
świętym chwały i czci „przez naśladowanie ich cnót”. Modlimy się jednak „raczej
za siebie, niż do świętych, mając na myśli nasze uświęcenie, które dodaje
chwały błogosławionym”.[71]
Składamy wreszcie Ofiarę mszalną
na cześć świętych, „aby uprosić u Boga chwałę ich zewnętrzną i szczęście
dodatkowe” poprzez należyte uwielbianie Stwórcy. Święci Pańscy cieszą się i
wysławiają Boga, gdy widzą, „że grzesznicy się nawracają, że sprawiedliwi stają
się doskonalszymi i że Kościół wojujący spełnia swoje zbawcze
posłannictwo”.[72]
Bł. Antoni z oddaniem pogłębia
duchowość eucharystyczną, przypominając, iż Ofiara mszalna zawiera w sobie wszystkie
przymioty ofiary doskonałej. Dotykamy w Niej Boga uwielbionego, którego czcimy
i wysławiamy. „Jedna Msza święta, tłumaczy Arcypasterz, oddaje Bogu więcej czci
i chwały, aniżeli hołdy wszystkich mieszkańców nieba i ziemi przez całą
wieczność złożyć Mu ich zdołają; jest Ona powtórzeniem Ofiary krzyżowej, w
której Chrystus dla chwały i uwielbienia Ojca swego pogrążył się w niezgłębioną
przepaść poniżenia”.[73]
Msza święta, będąca Ofiarą
dziękczynną, „wyrównywa wszelkim dobrodziejstwom Bożym i wypełnia niedostatki
dziękczynienia naszego przez ducha serdecznej wdzięczności, jaką objawia się w
modlitwach i śpiewach liturgicznych, należących do Przenajświętszej czynności
ofiarniczej”.[74]
Eucharystia posiada również
charakter przejednawczy i jako Ofiara przejednania „wyjednywa nam przebaczenie
za grzechy, odpuszczenie kar za nie i inne najrozmaitsze skutki, które się
zowią jej owocami. Nie dodaje ona do skarbca odkupienia, pozyskanego na krzyżu,
nowego zadośćuczynienia i nowej zasługi, bo skarbiec pozostaje zawsze w
jednakowym stanie, ale daje możność korzystania z niego”.[75]
Słyszymy następnie szczegółowy
wykład związany z rzeczywistością poszczególnych przewin i ich zależności do
Eucharystii. Autor twierdzi, iż Ofiara mszalna nie gładzi grzechów śmiertelnych,
gdyż Chrystus dla ich usunięcia bezpośredniego ustanowił sakramentu chrztu i
pokuty, to jednak łagodzi i uspokaja sprawiedliwy gniew Boga, rozbraja
sprawiedliwość Jego, odwraca od grzeszników straszliwą karę odmowy łaski,
wskutek czego Bóg przestaje gniewać się i karać, lecz staje się skłonnym do
przebaczenia”.[76]
Msza święta, według Liturgisty z
Płocka, gładzi grzechy powszednie, ale tylko pośrednio – poprzez słuchanie jej
lub przyczynianie się do jej odprawienia, „gdyż za Jej sprawą Bóg, mimo naszego
grzechu powszedniego, nie cofa swej łaski”.[77]
Ofiara eucharystyczna
bezpośrednio gładzi kary doczesne „przez spłacenie długów i kar wszystkich
ludzi ze skarbca zadośćuczynienia, jaki nam Chrystus na krzyżu zgromadził; siła
jej przejednawcza zastępuje kary, jakie zmarli wycierpieć mieli, i
zadośćuczynienia, jakich mieli dokonać żyjący przez modlitwy, posty, jałmużny i
inne dobre uczynki”.[78] Chrześcijanie tym więcej mają udziału w
zadośćuczynieniu „im gorliwiej, za pomocą aktów pokory, żalu, oddania się i
innych cnót pragną stać się godnymi miłosierdzia Bożego (…). Z pomocą
pojednawczej siły ofiary mszalnej, złagodziwszy sprawiedliwy gniew Boga za
grzechy nasze, rozproszywszy ciemne i groźne chmury z oblicza Jego, możemy się
snadniej odważyć do przedstawiania przed tronem Boga naszych życzeń i potrzeb w
ofierze ubłagania”.[79]
Msza święta w ujęciu
świątobliwego Arcybiskupa jest także „rzeczywistą modlitwą i Ofiarą ubłagalną,
składaną Bogu dla uproszenia wszystkiego, co nam w porządku łaski i zbawienia
koniecznie jest potrzebne. Gdy bowiem przedmiot prośby odpowiada woli Bożej, Ofiara
mszalna (…) ma moc skłonienia serca Ojca niebieskiego do ziszczenia próśb
naszych”.[80]
5.
Owoce Mszy świętej
Owocność uczestnictwa w eucharystycznym
Misterium upatruje Błogosławiony w gotowości serca do przyjęcia łask, które
wierni mogą uzyskać, o ile przygotują się „przez oczyszczanie duszy pokutą,
przez zrywanie przywiązania do rzeczy doczesnych i skierowywanie pragnienia ku
pożądaniu dóbr niebieskich”.[81]
Arcybiskup Nowowiejski stwierdza,
iż „przez odprawianie Mszy świętej zadość się czyni potrzebie złożenia Bogu
uwielbienia, dziękczynienia, przebłagania i uproszenia, nie mówiąc już o tym,
że Msza święta wyraża wiarę Kościoła, utwierdza dogmaty i ich uczy, daje
sposobność do ćwiczenia się w cnotach, podaje wzór życia chrześcijańskiego, odnawia
Chrystusa w Jego tajemnicach, umysł nasz podnosi do kontemplacji rzeczy
najważniejszych.[82]
Eucharystię bł. Antoni postrzega
przede wszystkim jako uwielbienie – w Niej pragniemy oddać chwałę Panu Bogu w
Trójcy Świętej Jedynemu, a przez zjednoczenie i oddanie się Chrystusowi
„wyrażamy hołd najwyższy Majestatowi Bożemu”.[83]
W formułowaniu swoich spostrzeżeń
odnośnie duchowych aspektów celebracji eucharystycznych właściwych Kościołowi
Rzymskiemu Liturgista z Płocka sięga również po publikacje teologów protestanckich,
podnoszących temat oddziaływania Mszy świętej na „dusze ludzkie”. Przywołany
przez Arcybiskupa J. Smend, patrząc jedynie na zewnętrzną stronę ceremonii
związanych ze sprawowaniem Paschy Pana z właściwymi jej tekstami i śpiewami
sądzi, że „msza stanowi ogromną konkurencję dla kultu protestanckiego, który ma
tylko wieczerzę i kazanie”.[84]
W Eucharystii sprawowanej według
Mszału trydenckiego J. Smend upatruje jej duchowe walory, które Biskup
Nowowiejski zestawia następująco:
1. Wierny, słuchający Mszy
świętej, pozostaje pod jej wpływem, a nie pod wpływem osobistym kapłana,
podczas gdy słuchający kazania protestanckiego poddaje się jego mowie.
2. We Mszy solennej są chwile
milczenia, sprzyjające skupieniu, w których dusza może oddawać się uczuciom pobożnym.
3. Chociaż nie ma bezwzględnej
jedności w obrzędach mszalnych, mimo to sprawiają one widok całości,
zastosowanej co do czasu i miejsca. Wszystkie zmysły człowieka, wzrok, słuch,
węch, odczuwają wielkość rzeczy, jakie się spełniają przed nimi.
4. Msza swoją solennością i swymi
szczegółami daje wszystkim zadowolenie: archeologowie, muzycy, uczeni, nawet
ludzie niepobożni i niewierzący są pod jej wpływem.
5. Ze względu na niezliczoną
ilość mszy, jakie się odprawiają po całym świecie, w każdej chwili dnia i nocy,
Msza jest zjawiskiem powszechnym i popularnym, obejmującym wszystko i
wszystkich.
6. Wszystkie sztuki są na
usługach Mszy, zwłaszcza że Kościół oddala od niej to wszystko, co tchnie
świecczyzną.
7. Ważność Mszy nie zależy od
zewnętrznych efektów, ale od samej czynności. Msza jest dramatem o wysokim
napięciu dramatycznym, i radosną, solenną chwilą w życiu tak powszednim, jak
nasze. Któż śmiałby duszom odebrać te pociechę, popartą myślą o przebaczeniu i
miłosierdziu Bożym, którą znajdujemy na głębi każdej czynności liturgicznej?
Msza prowadzi katolika do przedsionka niebios.[85]
Płocki Czciciel Eucharystii
przypomina również o rodzajach owoców, jakie Ona „sprowadza”, są to:
- możność oddania Bogu należnej
czci (tj. dziękczynienie, wybłaganie i przebłaganie za żywych i umarłych) – są
to owoce ogólne (fructus generales), przypadające w udziale wszystkim wiernym;
- owoce szczególne (specjalne) –
otrzymują je składający ofiarę (stypendium);
- owoce osobiste (specialissimi)
– otrzymują je: Kościół, celebrans, ministrzy i wierni, obecni na Mszy
świętej.[86]
Ofiara eucharystyczna sprawowana
jest w imieniu ofiarodawcy, jemu wyjednuje się owoce Mszy świętej. W jego
imieniu „składamy Ofiarę uwielbienia i dziękczynienia, i mocą jej
przejednawczej i błagalnej skuteczności wyjednujemy dary i dobrodziejstwa
niezliczone”.[87]
W wymienionych owocach Mszy świętej w rozmaity
sposób partycypuje Kościół poprzez obecnych na Eucharystii wiernych, kapłana i
tych, za których odprawia się Ofiara mszalna, a w szczególności:
1. Kościół i ci, którzy należą do
mistycznego Ciała Chrystusowego, walczący na ziemi i cierpiący w czyśćcu,
otrzymują z każdej ofiary Mszy świętej owoc ogólny (fructus generalis) – z
ofiary Chrystusa niewidzialnego, z ofiary kapłana widzialnego, który w imieniu
i z polecenia Kościoła za niego się modli. Wierni, jako członkowie mistycznego
Ciała Chrystusowego z Chrystusem ofiarują się czynnie i habitualnie.
Uczestnictwo to obejmuje wszystkich wiernych, bo wszyscy są członkami Ciała
Chrystusowego, i wszystkie Msze, nawet te, o których odprawianiu nie wiemy, bo
Chrystus zawsze za wszystkich wiernych się ofiaruje. I dlatego wszyscy wierni
uczestniczą ex opere operato w owocach Ofiary mszalnej ogólnych, byle sami
przeszkody temu nie stawiali. Wszyscy wierni z tej Ofiary, bez wyraźnego dla
nich zastosowania, korzystają, z
wyjątkiem wyłączonych z Kościoła; wierni, pozostający w stanie grzechu
śmiertelnego, z owoców Mszy świętej odnoszą pożytek mniejszy, niż sprawiedliwi.
Im lepiej wierni usposabiają się do przyjęcia owoców mszalnych, tym większy
mają w nich udział; dlatego wyrobił się pobożny zwyczaj, że wielu chrześcijan
co rano obudzą w sobie intencję, łączącą ich ze wszystkimi mszami, odprawianymi
ustawicznie po całej kuli ziemskiej.[88]
2. Wierni obecni na Mszy świętej
są współofiarującymi i dlatego otrzymują większą cząstkę błogosławieństw
niebieskich, owoc szczególniejszy, specjalny (fructus specialis), ex opere
operantis uniuscuiusque assistentis, niż inni; im kto w bliższy i
serdeczniejszy stosunek z Mszą świętą wchodzi, ten obfitsze owoce
szczególniejsze zyskuje. Kościół w każdej Mszy świętej szczególnie i wyraźnie
modli się za obecnych na niej wiernych.[89]
3. Kapłan najbliżej uczestniczy w
Ofierze mszalnej; z woli Chrystusa i w imieniu Kościoła składa ofiarę za samego
siebie i otrzymuje owoc osobisty (fructus specialissimus), jeżeli tylko
dobrze, o ile mógł, przygotował się do odprawienia jej godnie, ex opere
operantis Ecclesiae et ex opere operantis sacerdotis.[90]
4. Ci wreszcie, za których kapłan
odprawia Mszę świętą, otrzymują owoc
ministerialny (fructus ministerialis). Kapłan obraca ten owoc na korzyść
własną lub przekazuje go, tj. aplikuje innym za pomocą specjalnej intencji.
Może go aplikować za pozostających w łasce i za tych, którzy się znajdują w
stanie grzechu śmiertelnego. Za dzieci ochrzczone, a nie mające jeszcze
używania rozumu, można ofiarować Mszę świętą jako ofiarę ubłagalną, a nie jako
ofiarę przejednawczą. Za tych, którzy są wyłączeni z Kościoła lub doń nie
należą, odprawiać można Ofiarę mszalną głównie w celu ich nawrócenia.
Katolikom zmarłym, gdy dusze ich są w czyśćcu, Msza święta dopomaga więcej, niż
odpusty, modlitwy, jałmużny i inne dobre uczynki, i nigdy nie pozostaje bez
pewnego skutku, ilekroć jest za nie aplikowana.[91]
Podsumowując refleksje dotyczące
owoców płynących z eucharystycznego Misterium bł. Antoni upatruje w Nim
„najgłębsze, nadprzyrodzone tajemnice”. Ofiara mszalna, która „przewyższa
niezmiernie i rozum, i mowę ludzką” nie doczekała się jak dotąd określenia,
które wyrażałoby „dokładnie wewnętrzną jej istotę, lecz tylko takie, które
przedstawiają pojedyncze Jej przymioty lub odnoszą się do sposobu, w jaki
zwykle odprawianą bywa”.[92]
Niewątpliwie posługa
sakramentalna bł. Antoniego naznaczona była liturgią i jej duchowością. Całemu
życiu arcybiskupa Nowowiejskiego towarzyszyło ogromne zamiłowanie do liturgii,
które promieniowało na jego działalność nauczycielską i pasterską.
Szczególne ukochanie Eucharystii
przez Płockiego Pasterza niechaj stanie się dla nas motywacją do refleksji nad
duchowością liturgiczną, a także nad „sercem” Ofiary mszalnej, w której
Chrystus Pan zostawiając całego siebie, pragnie z nami przebywać „przez
wszystkie dni, aż do skończenia świata”.[93]
A. Matyszewski
Summary
This article depicts the spiritual dimension
of the Eucharist, which forms the centre of Christs Paschal Mystery. Although
the definition of liturgical spirituality was unknown to Archbishop
Nowowiejski, this type of spirituality constitutes a significant element of the
message expressed in his study titled „Holy Mass”. Especially in the
introduction to this monumental work, the Blessed Martyr of the Church of Płock
shows the spiritual aspects of Eucharistic solemnities, paying a lot of
attention to the essence of the Eucharist, which, as the Offering of worship,
thanksgiving, begging and propitiatory, is the Teacher of faith and love as
well as a crucial element in creating the Christian spirituality of the
faithful. The deep reflection upon the „soul” of Holy Mass results from Antoni
Julian Nowowiejski’s love of liturgy, the study of which constituted a
significant feature of the spirituality of this eminent Shepherd of Płock
diocese.
(tłum. Michał Pankowski)
[1] Por. J 4, 36; 6, 40. 54.
[2] L. Grabowski, Sylwetka
duchowa arcybiskupa Antoniego Juliana Nowowiejskiego, w: T. Góralski, A. Suski,
T. Żebrowski (Red.), Arcybiskup Antoni Julian Nowowiejski (1908-1941). W
pięćdziesiątą rocznicę męczeńskiej śmierci, Płock 1991, s. 419 (odtąd: AJN).
[3] Por. tamże, s. 420.
Wspominający osobę Męczennika ks. W. Helenowski stwierdził, iż liturgia z jej
ceremoniami była jego pasją, a święte obrzędy sprawował zawsze z namaszczeniem;
por. M, Grzybowski, Świadectwa. Wypowiedzi o Arcybiskupie A. J. Nowowiejskim
biskupie płockim 1908-1941, s. 54, 56. Potwierdzenie tych słów słyszmy również
w świadectwie K. Jędrzejewskiego: „Ubrany w historyczny ornat, celebrował, jak
zawsze – z namaszczeniem”; tamże, s. 25-26.
[4] Por. L. Grabowski, Sylwetka
duchowa arcybiskupa..., dz. cyt., s. 420.
[5] Por. J. Decyk, Arcybiskup
Nowowiejski jako liturgista, „Studia Płockie” 4 (1976), s. 16.
[6] M. Gatterer, Das liturgische
Tun, Innsbruck 1926, s. 1.
[7] Tamże; por. także: J. Decyk,
Arcybiskup Nowowiejski…, dz. cyt., s. 16.
[8] Definicja zasadniczego dla
nas pojęcia „duchowości liturgicznej” stosunkowo niedawno zaistniała jako
zagadnienie godne podjęcia i zgłębienia przez teologów liturgii. Z pewnością
jej pojawienie się poprzedziły dążenia ruchu odnowy liturgicznej (zwłaszcza po
roku 1909 – „wydarzenie w Mechelen”), zmierzające do ożywionego uczestnictwa i
odbioru liturgii przez wiernych; por. A. Rojewski, Liturgia w wykładzie
arcybiskupa Antoniego Juliana Nowowiejskiego, w: AJN, s. 297-298.
[9] Por. B. Nadolski, Duchowość
liturgiczna, w: Tenże, Leksykon liturgii, Poznań 2006, s. 345.
[10] Por. S. Koperek, Dom Prosper
Guéranger – Opat z Solesmes, inspirator współczesnej odnowy liturgicznej, „Ruch
Biblijny i Liturgiczny 29 (1976), s. 213-220.
[11] Por. S. Koperek, Wstęp, w:
tenże, Teologia roku liturgicznego według Prospera Guérangera OSB, Kraków 1984,
s. 9.
[12] Por. tenże, Teologia roku
liturgicznego…, dz. cyt., s. 20.
[13] P. Guéranger, L’Année
liturgique, L’avent X.
[14] Por. A. J. Nowowiejski,
Wykład liturgii Kościoła katolickiego, t. 1: O środkach rozwinięcia kultu,
Warszawa 1893, s. 97. Problem zaniku religijności i autentycznej pobożności,
podobnie jak na Zachodzie, występował w rodzimym duszpasterstwie. Kościół w
Polsce pragnął stawić czoła m.in. przesadnym, zewnętrznym przejawom barokowej
pobożności ludowej (przerost kultu świętych, relikwii, cudownych obrazów;
hierarchom zależało również na przeprowadzeniu zmian w kulcie, formach
duszpasterstwa oraz w kształtowaniu postaw społeczno-religijnych wśród
duchowieństwa i wiernych; por. A. Rojewski, Liturgia w wykładzie arcybiskupa…,
dz. cyt., s. 298-299; por. także: D. Olszewski, Szkice z dziejów kultury
religijnej, Katowice 1986, s. 271-272.
[15] J. Decyk, Arcybiskup
Nowowiejski…, dz. cyt., s. 12.
[16] Por. tamże.
[17] Por. B. Nadolski, Duchowość
liturgiczna..., dz. cyt., s. 345. Temat rozwoju pojęcia duchowości liturgicznej
omawiają: L. Tinsley, The French Expressions for Spirituality and Devotion,
Warszawa 1953; J. Leclercq, Spiritualitas, „Studia Medievalia” 3 (1963), s.
279-296.
[18] Por. B. Nadolski, Duchowość
liturgiczna..., dz. cyt., s. 345.
[19] Por. tamże.
[20] Sobór Watykański II,
Konstytucja o liturgii świętej Sacrosanctum Concilium, 7 (odtąd: KL).
[21] Por. KL 27 i 28.
[22] Więcej na ten temat piszą:
L. Bouyer, La liturgie demeure aujourd'hui le lieu de la vie spirituelle pour
le prêtre et le laic, „La
Maison-Dieu ” nr 69 (1962), s. 8-14; E. v. Severus, Die
Kultmysterien der Kirche als Mitte der Christus – Spiritualität, „Archiv für
Liturgiewissenschaft” 7/2 (1962), s. 349-359.
[23] Por. B. Nadolski, Duchowość
liturgiczna…, dz. cyt., s. 346.
[24] Por. tamże.
[25] A. Triacca, zmarły profesor
Anselmianum, optuje za duchowością liturgiczną i ujmuje ją w całokształcie
misterium chrześcijańskiego, realizującego się w liturgii, a więc: mysterium –
actio – vita (misterium urzeczywistniające się w actio liturgicznej,
zmierzające do kształtowania życia) –anamneza – epikleza – methexis – pamiątka
uobecniająca się w upraszanym działaniu Ducha Świętego, który daje udział w
misterium i jego owocach; por. tenże, La spiritualite liturgique est-elle
possible?, w: Liturgie, spiritualite, cultures, Roma 1983, s. 317-339; por. B.
Nadolski, Jedna duchowość chrześcijańska, czy wiele duchowości?, „Anamnesis” 45
(2006), s. 73.
[26] D. Sartore, A. Triacca,
(Red.), Nuovo dizionario di liturgia, Roma 1984, s. 1424; por. B. Nadolski,
Jedna duchowość…, dz. cyt., s. 72-73.
[27] Por. B. Nadolski, Duchowość
liturgiczna…, dz. cyt., s. 347.
[28] Por. tamże, s. 347-348.
[29] Por. A. Rojewski, Arcybiskup Antoni Julian
Nowowiejski w polskim ruchu liturgicznym końca XIX i w latach 30 XX wieku,
„Miesięcznik Pasterski Płocki” 1 (1991), s. 24.
[30] Pierwsze wydanie ukazało się w r. 1993.
[31] Por. J 5, 33; J 18, 37.
[32] A. J. Nowowiejski, Wstęp, w: tenże, Msza
święta, cz. 1, s. 1, Płock 2001.
[33] Tamże.
[34] Tamże.
[35] Tamże.
[36] Tamże.
[37] Tamże.
[38] Tamże.
[39] Tamże, s. 2.
[40] Tamże.
[41] Tamże.
[42] Por. 1 J 5, 14.
[43] A. J. Nowowiejski, Wstęp…, dz. cyt., s. 2.
[44] Por. tamże.
[45] Tamże. „Msza św. jest ofiarą Ciała i Krwi
Chrystusowej, które również na krzyżu były złożone w ofierze. Chleb i wino
istnieć przestają, a pod pozostałymi ich postaciami ofiaruje się Baranek
ofiarny. Ciało Chrystusa, umęczone niegdyś krwawo, i Krew Chrystusa, przelana
niegdyś na krzyżu, a za tym cały Chrystus jest żertwą bezkrwawej ofiary na
ołtarzach naszych”; tamże, s. 10.
[46] Tamże, s. 2.
[47] Por. Hbr 7, 17. 21.
[48] Por. J 10, 15.
[49] Por. Ap 22, 13.
[50] Por. A. J. Nowowiejski, Wstęp…, dz. cyt., s.
2.
[51] Por. J 13, 1.
[52] Ofiara życia Arcybiskupa, umęczonego z powodu
Chrystusa (Rz 8, 36) uzyskała swą wartość, jak sam napisał, przede wszystkim
dzięki „godności i wewnętrznej pobożności ofiarującego”, a „szlachetność i
drogocenność daru ofiarnego” podniosła przed Bogiem cenę złożonej ofiary; por.
A. J. Nowowiejski, Wstęp…, dz. cyt., s. 2.
[53] Tamże, s. 3.
[54] Por. tamże, s. 6.
[55] Tamże, s. 7-8.
[56] Por. Ps 61, 7.
[57] A. J. Nowowiejski, Wstęp…, dz. cyt., s. 8.
„Dlatego to Chrystus, pisze Nowowiejski, Ciało swoje zamienił na chleb i Krew
na wino, i pod tymi postaciami ofiarował się Ojcu niebieskiemu. (…) Nie tylko
raz ofiarował się za nasze grzechy na krzyżu, ale ustawicznie za nas na
ołtarzach się ofiaruje”; tamże.
[58] Tamże, s. 8-9. „Ofiara nowego zakonu (ofiara
niekrwawa) jest nie tylko pamiątką ofiary krzyżowej (nuda commemoratio), ale
również prawdziwą Ofiarą pamiątkową (sacrificium commemorativum), ponownym wydaniem
Ciała Chrystusowego i wylaniem Krwi Jego”; tamże, s. 9.
[59] Por. tamże.
[60] Tamże.
[61] Tamże, s. 9-10.
[62] Tamże, s. 10.
[63] Tamże. „Z tym darem ofiarnym Ciała i Krwi
Chrystusowej Kościół łączy ofiarę z samego siebie”; tamże.
[64] Tamże, s. 12. Mistyczny (niekrwawy) przelew
Krwi Pańskiej podczas Eucharystii stanowi o jej godziwości i ważności; por.
tamże.
[65] Tamże.
[66] Tamże, s. 13.
[67] Por. tamże.
[68] Tamże, s. 13-14.
[69] Tamże, s. 14.
[70] Tamże, s. 15.
[71] Tamże.
[72] Tamże.
[73] Tamże. „Na ołtarzu bowiem
nie człowiek zwykły składa w ofierze dar stworzony, ale Bóg Człowiek oddaje
Ojcu niebieskiemu samego siebie, jako ofiarę uwielbienia”; tamże.
[74] „We Mszy świętej Chrystus składa ofiarę z tym
samym nieskończenie doskonałym dziękczynieniem, jakim dusza Jego pałała
względem Ojca niebieskiego”; tamże.
[75] Tamże, s. 15-16. „Pismo święte, starożytne
liturgie i Ojcowie Kościoła świadczą najwydatniej o przejednawczym charakterze
i skuteczności Mszy świętej, która rozciąga się na grzechy, na kary za nie i na
zadośćuczynienia. (…) Ofiara mszalna posiada szczególniejszą siłę do
odpuszczania tych doczesnych, jakie po uzyskaniu przebaczenia grzechów
pozostają do odpokutowania na tym świecie lub w mękach czyśćcowych; dlatego
odprawianą bywa nie tylko za żywych, ale i umarłych”; tamże, s. 16.
[76] Tamże.
[77] Tamże.
[78] „Jeżeli ci, za których odprawia się Msza
święta, zarówno żywi jak i umarli, posiadają usposobienie dobre, otrzymują owoc
zadośćuczynny zawsze i niezawodnie”; tamże.
[79] Tamże.
[80] „Czego Chrystus zażąda dla nas w swej
modlitwie, za nas ofiarując cały, niezmierzony skarbiec swych zasług, to
otrzymuje zawsze. Z Chrystusem w Ofierze ubłagalnej kapłan i wierni składają
swe prośby, aby ze względu na złożoną Ofiarę otrzymać od Boga potrzebne łaski;
skutki takiej prośby, popartej i wzmocnionej siłą Ofiary mszalnej są bez
wątpienia potężniejsze, aniżeli błagania w zwykłej modlitwie zanoszone”; tamże.
[81] Tamże, s. 17. „Składamy
zatem Ofiarę mszalną, kiedy niedola wszelkiego rodzaju pochyla nas ku ziemi;
kiedy Pan w sprawiedliwym gniewie doświadcza nas karą za grzechy (…). Składamy
Ofiarę za braci naszych, których Bóg zawezwał do siebie, aby był litościwszym
nad ich duszami, i przyjął ich do odpoczynku wiekuistego; za wszystkich
wiernych, aby Bóg udzielił im błogosławieństwa i łaski, i kiedyś do wiekuistego
swego królestwa w niebie wprowadzić raczył”; tamże.
[82] Tamże.
[83] Tamże.
[84] Tamże.
[85] Por. tamże, s. 18. „Bogactwo
obrzędów i form liturgicznych przyczynia się do wspaniałości Mszy świętej, a
zarazem jest walnym środkiem dydaktycznym. Wszytko, co należy do niej,
modlitwy, obrzędy, szaty liturgiczne, ich barwa itd., splatają się w jedną,
głęboką w treści, a piękną, poważną i zrozumiałą całość, wszystko służy do
wywołania w duszach wiernych zamierzonych przez Kościół myśli, uczuć,
nastrojów”; tamże.
[86] Por. tamże, s. 18-19.
Nowowiejski uświadamia jednocześnie, iż „kapłan, który ośmieliłby się
celebrować Mszę, nie pozostając w łasce, nie tylko nic nie może wyprosić, ale
naraża się na karę Bożą, owszem jej powiększenie. Wierni, którzy nie są w
stanie łaski, nic nie mogą przez Komunię wypraszać, chyba tylko per fructum
impetratorium. Ci przeciwnie, którzy są w stanie łaski, uczestnicząc w Ofierze
mszalnej, zasługują na pomnożenie łaski i chwały; na zadośćuczynienie za kary
doczesne i na wyproszenie wszelkich dobrodziejstw, Bogu miłych, o które
proszą”; tamże, s. 19.
[87] Tamże.
[88] Por. tamże.
[89] Por. tamże, s. 19-20.
[90] Por. tamże, s. 20.
[91] „Za potępionych i za
małoletnie dzieci, zmarłe bez chrztu, Ofiary mszalnej się nie składa. Za
świętych w niebie Kościół również Ofiary mszalnej nie czyni, chociaż ona
przynosi im cześć i radość, gdy się odprawia jako ofiara uwielbienia i
dziękczynienia; albo ofiara ubłagalną dla wyjednania błogosławionym większej
chwały na ziemi”; tamże.
[92] Tamże.
[93] Por. Mt 28, 20.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz