niedziela, 10 kwietnia 2011

Ś.P. Janina Fetlińska - propagatorka pamięci o Arcybiskupie Nowowiejskim

Determinacji Pani Senator Janiny Fetlińskiej zawdzięczamy wiele. Miłośnicy Arycbiskupa A. J. Nowowiejskiego szczególnie dziękują Jej za doprowadzenie do podjęcia przez Senat RP uchwały oddającej hołd wielkiemu Polakowi i Pasterzowi Kościoła katolickiego.





UCHWAŁA SENATU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
z dnia 4 grudnia 2008 r.
w sprawie uczczenia pamięci błogosławionego
Arcybiskupa Antoniego Juliana Nowowiejskiego (1858—1941),
wielkiego Polaka i Pasterza Kościoła Katolickiego

Senat Rzeczypospolitej Polskiej w 150-lecie urodzin i 100. rocznicę konsekracji biskupiej Antoniego Juliana Nowowiejskiego oddaje hołd jednemu z najwybitniejszych pasterzy Kościoła Katolickiego w międzywojennej Polsce, znanemu działaczowi społecznemu i mężowi stanu.
Błogosławiony Arcybiskup Antoni Julian Nowowiejski urodził się 11 lutego 1858 roku we wsi Lubienia pod Opatowem. W 1873 roku przeniósł się do Płocka, gdzie w 1874 roku wstąpił do Seminarium Duchownego. W 1878 roku został skierowany na studia teologiczne w Akademii Duchownej w Petersburgu, które ukończył w 1882 roku. Święcenia kapłańskie przyjął w 1881 roku. Był wykładowcą teologii w Seminarium Duchownym w Płocku, a w latach 1901-1908 pełnił funkcję rektora tej uczelni. Był ponadto wikariuszem generalnym i prepozytem kapituły katedralnej płockiej. 12 czerwca 1908 roku papież Pius X powołał go na Biskupa Płockiego.
Przez 33 lata kierował prastarą Diecezją Płocką, pełniąc jednocześnie odpowiedzialne funkcje w odradzającej się do bytu państwowego Ojczyźnie i w Episkopacie Polski. W 1917 roku Rada Regencyjna Królestwa Polskiego powołała go na członka Rady Stanu. Przez kilka lat był sekretarzem generalnym Episkopatu Królestwa Polskiego, a potem Metropolii Warszawskiej. W 1925 roku został pierwszym w Polsce prezesem Związku Misyjnego Duchowieństwa, organizacji niezwykle zasłużonej dla krzewienia misji. W swej działalności pasterskiej i społecznej wiele troski poświęcił rodzinie, w której upatrywał fundament zdrowego organizmu państwa. Wskazywał na niezbędny w wychowaniu młodych pokoleń wspólny trud wychowawczy rodziców, szkoły i Kościoła. W czasach najazdu bolszewickiego trwał w swej biskupiej siedzibie, organizował pomoc charytatywną, umacniał ducha księży i postawy patriotyczne ludności. W czasach pokoju budował gmachy Seminarium Duchownego w Płocku, odrestaurował Katedrę Płocką, otworzył pierwsze w Królestwie Polskim Muzeum Diecezjalne. Skutecznie wzywał księży do wznoszenia domów parafialnych, które stały się znaczącymi placówkami życia kulturalnego na północnym Mazowszu. Zasłynął rozległą twórczością naukową, jest autorem wielu znakomitych prac historycznych i teologicznych. Szczególnie znane dzieła to „Monografia historyczna Płocka”, która do dziś stanowi bezcenne źródło wiedzy o mieście władców polskich Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego, oraz „Wykład liturgii Kościoła katolickiego” pozostający do dziś najpoważniejszą publikacją dotyczącą liturgii katolickiej w języku polskim.
W 1930 roku Pius XI obdarzył go godnością Arcybiskupa Silneńskiego. W 1931 roku otrzymał Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Polonia Restituta. W tym samym roku Uniwersytet Warszawski nadał mu doktorat honoris causa. Swoje szlachetne życie zakończył 28 maja 1941 roku wskutek tortur, głodu i wyczerpania fizycznego w obozie niemieckim w Działdowie. Do dziś nieznane jest miejsce Jego pochówku.
Sługa Boży Jan Paweł II, beatyfikując 13 czerwca 1999 roku na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie 108 polskich męczenników „brunatnego totalitaryzmu”, postawił na ich czele właśnie Arcybiskupa Antoniego Juliana Nowowiejskiego.
Senat Rzeczypospolitej Polskiej uznaje życie i działalność błogosławionego Arcybiskupa Antoniego Juliana Nowowiejskiego za chlubny przykład heroizmu obywatela i kapłana, za wzór działacza społecznego, którego praca nad duchowością narodu, obroną jego godności w chwilach największych prób dowodziła heroicznego umiłowania Boga i Ojczyzny. Senat oddaje hołd błogosławionemu Arcybiskupowi Antoniemu Julianowi Nowowiejskiemu, uznając, iż jest człowiekiem godnym najwyższego uznania i należnej czci. Stanowi wzór do naśladowania dla kolejnych pokoleń Polaków.
Senat Rzeczypospolitej Polskiej zwraca się do środowisk wychowawczo-oświatowych i naukowych z apelem o popularyzowanie wiedzy o postaci i zasługach tego wielkiego Polaka, Pasterza, Wychowawcy i Patrioty.
Senat Rzeczypospolitej Polskiej z uznaniem odnosi się do inicjatywy władz kościelnych oraz władz samorządowych, aby uczcić pamięć Arcybiskupa Antoniego Juliana Nowowiejskiego poprzez utworzenie w Działdowie, w budynku obozowym, w którym Go więziono, hospicjum oraz zakładu leczniczo-opiekuńczego.
Uchwała podlega ogłoszeniu w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej „Monitor Polski”.
Marszałek Senatu: B. Borusewicz

Janina Fetlińska (1952-2010) – życiorys

   Urodziła się 14 czerwca 1952 roku w miejscowości Tuligłowy, woj. podkarpackie. W 1971 roku ukończyła Liceum Medyczne Pielęgniarstwa w Krakowie, gdzie uzyskała dyplom pielęgniarki.
Podjęła pracę w Klinice Chirurgii Szczękowej PSK nr 1 przy ul. Kopernika 26 w Krakowie, by po wymaganym 2 letnim stażu podjąć studia na Wydziale Pielęgniarskim Akademii Medycznej w Lublinie. Tytuł magistra pielęgniarstwa zdobyła w 1977 roku. W Centrum Medycznym Kształcenia Podyplomowego w Warszawie w 1984 roku uzyskała drugi stopień specjalizacji z zakresu organizacji ochrony zdrowia, a w 1986 stopień doktora nauk medycznych. W 1991 ukończyła Podyplomowe Studium Ekonomiki Zdrowia na Wydziale Ekonomii Uniwersytetu Warszawskiego. Opublikowała kilkadziesiąt artykułów naukowych z zakresu pielęgniarstwa, promocji zdrowia i zdrowia publicznego.
Doświadczenie zawodowe w ochronie zdrowia po ukończeniu studiów zdobyła, pracując na stanowisku kierownika Wojewódzkiego Ośrodka Doskonalenia Kadr Medycznych Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Ciechanowie (1977 - 1991), dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Organizacji i Ekonomiki Ochrony Zdrowia (1991 - 1998), dyrektora Biura Ciechanowskiego Konsorcjum Zdrowia (1994 - 1998), dyrektora Mazowieckiego Centrum Zdrowia Publicznego w Warszawie (2000 - 2002) i Oddziału w Ciechanowie (1998 - 2000). Brała czynny udział w realizacji Programu Rozwoju Polskiej Służby Zdrowia Rządu Polskiego i Banku Światowego (1992 - 1998), oraz jako ekspert a następnie dyrektor Programu Rozwoju Podstawowej Opieki Zdrowotnej i Samorządu Pielęgniarskiego Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych i Rządu Kanadyjskiego (1993 - 1994). Uczestniczyła także w Programie PHARE w zakresie Rozwoju Podstawowej Opieki Zdrowotnej (1993 - 1994) w Polsce.
W latach 1996 - 2003 była wicedyrektorem Instytutu Edukacji Zdrowotnej i Promocji Zdrowia w Ciechanowie w Wyższej Szkole Humanistycznej im. A. Gieysztora w Pułtusku. W 2002 roku podjęła pracę w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Ciechanowie na stanowisku profesora PWSZ i dyrektora Instytutu Ochrony Zdrowia.
Była członkiem towarzystw naukowych i społecznych, m.in. Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego (od 1971 roku), Ciechanowskiego Konsorcjum Zdrowia (od 1998 roku) oraz PCK, Polskiego Stowarzyszenia Medycyny Społecznej, SZSP i pierwszego NSZZ "Solidarność". Tworzyła i  była pierwszym prezesem Kolegium Pielęgniarek i Położnych Środowiskowych Rodzinnych w Polsce, Stowarzyszenia Przyjaciół Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Ciechanowie.
Pełniła urząd radnej powiatu ciechanowskiego I (z listy AWS) II kadencji (z listy PiS). Od 2004 roku była członkiem Prawa i Sprawiedliwości oraz Zarządu Powiatowego PiS, a od 2005 roku członkiem Zarządu Regionalnego PiS.
W latach 2005 - 2007 była Senatorem VI Kadencji, od 2005r. członkiem Rady Politycznej Prawa i Sprawiedliwości, a od 2006r. członkiem Zarządu Okręgu Płock Prawa i Sprawiedliwości. W 2007 roku ponownie została wybrana do Senatu RP VII Kadencji.
Wielokrotnie składano jej propozycje odznaczeń, w tym nagrodę premiera (za działalność na rzecz zapobiegania urazom, wypadkom i zatruciom w ramach działalności na rzecz promocji zdrowia). Nigdy jednak nie zgodziła się na nie, uważając, iż nie jest to potrzebne, „gdy żyje się ideałami i pracuje dla swojego Narodu”. Otrzymała medale „Za Zasługi dla Miasta Ciechanowa” i „Za Zasługi dla Województwa Ciechanowskiego”, które „stanowiły dla niej dowód afirmacji i wrośnięcia w środowisko Mazowsza”.
Jako Senator Rzeczypospolitej Polskiej VI i VII Kadencji zaangażowana była w wiele inicjatyw społecznych na szczeblu lokalnym jak i krajowym. Ceniona była wśród swoich wyborców w Regionie ciechanowsko-płockim za swoje poświecenie i troskę wobec drugiego człowieka oraz za ciągłą działalność na rzecz służby zdrowia w Polsce.
Zginęła tragicznie w katastrofie lotniczej 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem w Rosji, podróżując samolotem jako członek delegacji polskiej na czele z Panem Prezydentem Lechem Kaczyńskim na uroczystości obchodów 70-tej rocznicy Zbrodni Katyńskiej.

Homilia Biskupa Płockiego
wygłoszona podczas pogrzebu śp. Senator Janiny Fetlińskiej

Ciechanów - kościół Farny - 21 kwietnia 2010r.
Umiłowani,

1. Chociaż od katastrofy pod Smoleńskiem upłynęło już 11 dni, wciąż czujemy, że tragiczna śmierć ŚP. Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Pana Profesora Lecha Kaczyńskiego, Jego Małżonki Marii i blisko stu innych wspaniałych Polaków, a pośród nich ŚP. Pani Senator Doktor Janiny Fetlińskiej, zawiera w sobie dramatyczną, niewypowiedzianą tajemnicę. W pewnym sensie domyka ona XX wiek - wiek totalitaryzmów: sowieckiego stalinizmu, niemieckiego faszyzmu, i tylu, tylu innych. Łączyło je jedno: człowiek bez Stwórcy, a więc człowiek bez źródeł i korzeni, zapragnął stanowić o tym, co jest dobre, a co złe; kto albo jaka grupa ludzi, a nawet jaki naród może zostać unicestwiony - bez żadnej winy, bez żadnego sądu. 
Towarzyszyło temu kłamstwo. W przypadku naszej Ojczyzny kłamstwo to dotyczyło paktu Ribbentrop-Mołotow, dotyczyło sowieckiego najazdu na Polskę 17 września 1939 roku, dotyczyło wreszcie zbrodni katyńskiej. Dzisiaj dotyczy sposobu rozumienia tych bolesnych wydarzeń i wyciągania z nich konsekwencji. 
Jak napisał kilkanaście dni temu Ś.P. Prezydent Lech Kaczyński do ciechanowian – Organizatorów i Uczestników Obchodów 70. Rocznicy Zbrodni Katyńskiej - „niewinna krew [polskich oficerów] woła do nas, współczesnych. Woła o sprawiedliwość, o pełne ujawnienie prawdy, o wskazanie winnych i o nazwanie tej zbrodni tak, jak na to zasługuje: zbrodnia ludobójstwa. Rzeczpospolita, po półwieczu komunizmu, na powrót od 20 lat suwerenna, uważa za swój obowiązek zawsze o nich pamiętać".  
Tak, skazani przez tyle lat na milczenie, na zakłamanie wschodniej i własnej propagandy chcieliśmy i chcemy pamiętać. Chcieliśmy i chcemy pamiętać wobec zauroczenia Zachodu najpierw marksizmem i systemem sowieckim, a dzisiaj neomarksizmem, znieczulającym umysły na potworności, które zaczynają się niewinnie przy biurku aparatczyka lub pseudofilozofa, a kończą „katyńskim lasem". Ale - jak powiedziałem - śmierć tych „96 Wspaniałych" niejako domyka XX wiek. Przez nią prawda o zbrodni katyńskiej zaczęła przebijać się do świadomości świata. To dlatego polski „10 kwietnia" ostanie z pewnością dopisany do amerykańskiego „11 września" jako jedna z najwymowniejszych kart rozpoczynającego się trzeciego tysiąclecia.
2. Słuchaliśmy w dzisiejszym pierwszym czytaniu, zaczerpniętym z Dziejów Apostolskich, o tym, co działo się po śmierci św. Szczepana, pierwszego męczennika chrześcijaństwa. Najpierw, wspomina Autor Dziejów, „ludzie pobożni pochowali Szczepana z wielkim żalem". 
Czy nie przeżywaliśmy i nie przeżywamy tego samego w tych smutnych dniach? Ileż żarliwej wiary i pobożności, głębokiego patriotyzmu, czci dla urzędu Prezydenta Rzeczpospolitej, miłości wobec Jego Małżonki, przywiązania do ewangelicznych wartości, którym służyli, chrześcijańskiego współczucia dla wszystkich tragicznie zmarłych i ich rodzin okazali i okazują w tych dniach Polacy? 
Św. Łukasz - Autor Dziejów Apostolskich - opowiada, że choć trwała żałoba i niepewność, co będzie dalej, pierwsi chrześcijanie słuchali słowa Apostołów i cieszyli się ze znaków, dawanych przez Pana Boga: z opętanych wychodziły z donośnym krzykiem nieczyste duchy, a wielu sparaliżowanych i chromych zostało uzdrowionych. Czyż nie to samo stało się naszym udziałem? Ilu Polaków ze łzami w oczach wsłuchiwało się w słowo Boże? Ilu sparaliżowanych kompleksami, wstydem zaczęło z dumą wędrować przez Krakowskie Przedmieście? Ilu chromych, którzy nie potrafili już klękać, uklękło? Ilu opętanych nienawiścią, stosujących najróżniejsze sztuczki dla ośmieszania zarówno ŚP. Pana Prezydenta, jak i nas, prostych Polaków, zostało uzdrowionych?
3. To prawda, również my, chrześcijanie, płakaliśmy i płaczemy w tych dniach. My również nazywamy„10 kwietnia" tragedią narodową. Ale my tym różnimy się od laickiego świata, że żywimy mocną nadzieję, iż nasi zmarli nie żyją w samej tylko ludzkiej pamięci i że całe bogactwo ludzkiego życia - moralnego, duchowego nie kończy się wraz z ustaniem życia biologicznego. My, chrześcijanie, jak nasi pradziadowie i dziadowie, zaufaliśmy słowom, które od blisko dwóch tysięcy lat kształtują naszą cywilizację: „Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie". Jeśli zwykłe pragnienie zaspokaja szklanka wody, to dlaczego tak mocnemu ludzkiemu pragnieniu życia wiecznego nie miałaby odpowiadać Woda Życia, którą obiecał Jezus Chrystus wierzącym w Niego? Jeśli kromka chleb pozwala zaspokoić łaknienie, głód, to dlaczego naszego łaknienia życia wiecznego nie miałby zaspokajać Ten, z którego imieniem na ustach umierali nasi oficerowie w Katyniu?
4. Jezus Chrystus mówi nam również dzisiaj: „Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie". To człowiecze przychodzenie do Zbawiciela może przyjmować najróżniejsze postacie. W przypadku Ś.P. Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego prowadziło ono od dziecięcego marzenia o „Dwóch takich, co ukradli księżyc", przez „Solidarność", przez zdecydowaną walkę o sprawiedliwe fundamenty odrodzonego państwa, przez Muzeum Powstania Warszawskiego, aż po funkcję pierwszego obywatela Najjaśniejszej Rzeczpospolitej, którą to funkcje rozumiał jako służbę narodowi, przywracanie tożsamości Polaków i wychowywanie młodych do najgłębszych wartości: prawdy, honoru i sumienia. On wiedział, że Naród, którego elity wybili najeźdźcy, Naród tak długo zatruwany propagandą, Naród „na dorobku" „pragnie i łaknie" sprawiedliwości, „pragnie i łaknie" wzorców życia godnego i ofiarnego, „pragnie i łaknie" ludzi sumienia, jednoznacznych w słowach i czynach. Prezydent Kaczyński wydobywał takich ludzi z zapomnienia, odznaczał i wspierał. W tym wszystkim sam był „człowiekiem Solidarności", który nie skalał się kolaboracją i który pozostał - pomimo profesury i godności - prostym jak miliony innych uczestników tego wielkiego ruchu.
5. Może więc nie jest aż tak zaskakujące to, że podobne słowa o wierze, sumieniu, skromności i prostocie wypowiadamy przy trumnie ŚP. Pani Senator Janiny Fetlińskiej. 
Pozwólcie, że nie będę opowiadał drogi jej życia, lecz przedstawię świadectwo - proste, pełne ciepła i miłości świadectwo siostry zakonnej; obecnej wśród nas Siostry Anety, pasjonistki i tak jak ŚP. Senator Janina - pielęgniarki.
Wsłuchujmy się częściej - Siostry i Bracia, w głos - w serca, w modlitwy polskich zakonnic. Tyle w nich mądrości, wiary, tyle kobiecej czułości, którą odpowiadają na bicie Bożego serca. Te dwie kobiety mówiły do siebie: jedna - „Anetko", a druga - „Nino". Obie były dumne ze swojego pielęgniarskiego powołania. Siostra Aneta wspomina, że gdy Nina coś organizowała, gdy podejmowała jakąś inicjatywę, to angażowała się w nią do końca, wkładała w to całe serce. Starała się pomagać konkretnie: rodzinie z jedenaściorgiem dzieci, osobom niepełnosprawnym, placówkom opiekuńczo-wychowawczym. Troszczyła się o promocję zdrowia, o walkę z nałogami, zwłaszcza z nikotynizmem. Zabiegała o wysoki poziom osób, zajmujących się organizacją służby zdrowia.
„Ocalała od zapomnienia" postaci wspaniałych polskich pielęgniarek, choćby wspierając proces beatyfikacyjny krakowskiej pielęgniarki Hanny Chrzanowskiej, którejojciec, profesor UJ, zginął z rąk Niemców w obozie, a brat - z rąk NKWD w Kozielsku. Podzielała przekonanie ludzi „Solidarności" o potrzebie zachowywania pamięci historycznej. Wciąż o tym mówiła, zwłaszcza do młodzieży, odwiedzając szkoły i inne placówki wychowawcze. Wszyscy, i to nie tylko tutaj, w Ciechanowie, wiedzą, jak bardzo była zaangażowana w dzieło upamiętnienia ofiar Katynia.
6. Kierunek jej życiu nadawała wiara. Gdy zatrzymywała się dłużej w Senacie, starała się być na porannej Mszy Świętej w kaplicy sejmowej. Mówiła: „Dzień jest wtedy inny". Miała swoich ulubionych świętych: św. Judę Tadeusza, któremu polecała wszystkie „sprawy beznadziejne", św. Siostrę Faustynę i św. Ojca Pio. Opowiadała, że gdy Bartosz miał roczek, przyśnił się jej O. Pio i zapytał: „Gdzie jest twój Bartek?". Obudziła się i z przerażeniem zobaczyła dziecko tuż przy balkonie. Zawsze miała różaniec w torebce i na nim się modliła. Była uważna, pamiętała o imieninach, o drugim lutego - dniu życia konsekrowanego, przysyłała kartki, robiła drobne prezenty. Przysłowiowa była jej skromność i prostota. Gdy przyjeżdżała na inaugurację roku akademickiego do Seminarium, siadała gdzieś z tyłu, najlepiej wśród sióstr pasjonistek. Mówiła: „Tutaj czuję się najlepiej". Kiedyś, po dyżurze w biurze senatorskim, zadzwoniła do siostry Anety i powiedziała: „Chcę się spotkać, zaraz będę, tylko wejdę do sklepu i kupię jakąś bułkę, sok"„Przyjdź do nas, przygotujemy coś do jedzenia"„Nie, szkoda czasu, zjem w autobusie". Podejmowała dziesiątki inicjatyw, choć nie zawsze i nie wszystko się udawało. Cierpiała z tego powodu, a jej zasadą było: „Nic po trupach". Bolały ją podejrzenia i podziały. Przed śmiercią „coś przeczuwała" - mówi siostra Aneta. Wspominała, że od trzech, czterech miesięcy chodzi za nią myśl, że powinna wyspowiadać się z całego życia. Ostatni raz widziały się na uroczystości otwarcia wystawy poświęconej Księdzu Jerzemu Popiełuszce w jednej z płockich szkół. Cieszyła się, że leci do Katynia. Cieszyła się tak, jakby to była wyprawa całego życia ... 
Do tego wymownego świadectwa Siostry Pasjonistki pragnę dołączyć swoje krótkie wspomnienie. ŚP. Pani Senator często bywała na Jasnej Górze. I kilkakrotnie otrzymywałem stamtąd od niej esemesy, w których zapewniała, że przed Jasnogórską Matką Narodu pamięta o Kościele Płockim, że powierza Maryi także moje intencje ... Chcę podziękować Jej także za wielkie zaangażowanie w dzieło upamiętnienia postaci Błogosławionego Arcybiskupa Antoniego Juliana Nowowiejskiego przez specjalną Uchwałę Senatu Rzeczpospolitej z dn. 4 grudnia 2008 roku. To Pani Senator wyszła z inicjatywą tej Uchwały i swoją wytrwałością, wręcz uporem doprowadziła do jej uchwalenia. Pamiętam, jak wyraźnie wzruszona odczytała ją w Katedrze Płockiej na zakończenie Roku Błogosławionego Arcybiskupa Męczennika. Marmurowa tablica z pełnym tekstem tej Uchwały - podpisanej przez obecnego tutaj Pana Marszałka Bogdana Borusewicza - umieszczona przy wejściu do gmachu Opactwa Benedyktyńskiego w Płocku, będzie nam odtąd przypominać również o pięknej postaci ŚP. Pani Senator Janiny Fetlińskiej.
7. Panie nasz Boże! Wiemy, że Ty nie chcesz śmierci, że jesteś Panem Życia, a nie śmierci. Ale wiemy, że możesz ze śmierci wyprowadzić dobro, że możesz ją przyjąć w ofierze tak, jak przyjąłeś ofiarę Twojego Syna. I wiemy, że w Krzyżu zawiera się wielka prawda, którą można pojąć tylko sercem. Otwieramy więc nasze serca, pamiętając, że ofiara naszych Sióstr i Braci, ofiara ŚP. Pana Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej i ofiara ŚP. Pani Senator Janiny Fetlińskiej dokonała się na posterunku narodowej służby w wigilię Uroczystości Miłosierdzia Bożego, 5 lat od pamiętnego dnia, w którym umierał Jan Paweł Wielki, a 70 lat od szatańskiej zbrodni bezbożnego sowieckiego totalitaryzmu. 
17 sierpnia 2002 roku Ojciec Święty Jan Paweł II, konsekrując Bazylikę Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach prosił, żeby przesłanie Miłosierdzia Bożego rozchodziło się stamtąd „na całą naszą umiłowaną Ojczyznę i na cały świat". „Niech się spełnia - dodawał, cytując Dzienniczek św. Siostry Faustyny -zobowiązująca obietnica Pana Jezusa, że stąd ma wyjść <>".
A żegnając się nazajutrz już na zawsze z Polską, zostawił nam testament: „Niech zapanuje duch miłosierdzia, bratniej solidarności, zgody i współpracy oraz autentycznej troski o dobro naszej Ojczyzny". 
Niech ten duch, Panie, zapanuje także tutaj, w Ciechanowie. Niech tragiczna śmierć ŚP. Pana Prezydenta, Pani Senator Janiny Fetlińskiej i tylu, tylu wspaniałych naszych Braci i Sióstr będzie częścią spełniania się Twojej obietnicy danej św. Siostrze Faustynie, że właśnie z Polski ma wyjść „iskra, która przygotuje świat na ostateczne Twoje przyjście"                                                                                                                                                                                                       Amen. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz